SPŁYW KAJAKOWY "BRDA" 2016 |
Dzień drugi | Dzień trzeci | Dzień czwarty | Dzień piąty | Dzień szósty | Dzień siódmy |
Po szokująco zimnej nocy (potwierdzam) wszyscy wstali na pożywne śniadanie przygotowane przez dyżurne, czyli przez nas. Po nim nastąpiły przygotowania do pierwszego wypłynięcia. Byliśmy bardzo podekscytowani. Około dziesiątej wyruszyliśmy trzema pojazdami wiozącymi uczestników spływu, razem z kajakami, z naszym drogim Admirałem i resztą Kadry p. Piotrem, p. Robertem i p. Przemkiem. Nasze łódki zwodowaliśmy na rzekę o jakże wdzięcznej nazwie Młosina w miejscowości Leśno (Przedtem odbył się krótki spacer połączony ze zwiedzaniem pięknego modrzewiowego kościoła pokrytego świerkowym gontem). Płynęliśmy spokojnie bardzo przyjemną rzeką podziwiając otaczające nas zarośla. Drugie śniadanie zjedliśmy na łące wśród orzeźwiających zapachów krów. Pełni sił i energii rozpoczęliśmy dalszą część trasy. Podczas cudownego męczenia się brakiem jakichkolwiek przeszkód tworzyliśmy nowe zwrotki do naszej kajakowej szanty. Po drodze spotkaliśmy naszych starych znajomych – łabędzie. Kaszubskie ptaki okazały się łagodniejsze i o wiele milsze od lubuskich, nie było z nimi żadnych problemów. Jedynymi przeszkodami na trasie były dwie krótkie przenoski. Od pierwszej z nich, przy młynie pożegnaliśmy Młosinę i wpłynęliśmy na drugą z zaplanowanych rzek Zbrzycę. Dość ciekawym zjawiskiem było zahaczone tylko przez nas jez. Milachowo, które dosłownie zginęło wśród morza trzcin. W końcu minęliśmy wieś Widno i osiągnęliśmy naszą miejscowość Laska. Po skończonym pływaniu nastąpiło tradycyjne klarowanie kajaków a potem zjedliśmy pyszny obiad. Po skończonym posiłku czas wolny, więc poszliśmy grać w siatkówkę przy akompaniamencie kazoo Justyny. Mecz był emocjonujący, ale i on się skończył i trzeba było iść spać do namiotów. (Po toalecie wieczornej, kąpiel, ząbki itd.) Wiktoria, Hania Emilia |
---|
GALERIA | FILM |
GIMNAZJUM NR 1 W ZIELONEJ GÓRZE |