s

SPŁYW KAJAKOWY "BRDA" 2016  
Dzień drugi Dzień trzeci Dzień czwarty Dzień piąty Dzień szósty Dzień siódmy

Dzień jak co dzień na spływie czyli najpierw pobudka, potem śniadanie, tym razem zwijanie namiotów i pakowanie rzeczy. Potem odprawa, co nas dzisiaj czeka, a będzie ciekawie bo płyniemy Brdą. Pakujemy rzeczy do naszego pojazdu, potem  przyjeżdżają busy i w drogę. Dość długa trasa wiedzie nas do miejscowości Zapora, na zaporę Mylof. Jest tutaj duża pstrągarnia i sporych rozmiarów budowla hydrotechniczna, którą zwiedzamy. Potem schodzimy po betonowej pochylni na wodę. Zaraz na początku atrakcja – przez duże rury, co kilkadziesiąt metrów następuje zrzut wody z hodowli pstrągów. W tych miejscach mamy zabawę podpływając blisko wylotów i pozwalając unosić się przyspieszonemu nurtowi. Do kilku łódek, które zbliżyły się za bardzo nalewa się woda. Potem Brda robi się szeroka, czysta (widać żółty piasek na dnie, rośliny, ryby), dość szybka. Co jakiś czas zwałki, ale niezbyt trudne do pokonania. W sumie ciekawie, ale bez większych atrakcji. Inne zdanie na ten temat miała Hania W., która uparła się przepływać przez wszystkie przeszkody, czym doprowadzała do szału swoich kolejnych sterników. Słoneczko, ptaszki, ciekawa roślinność i szybki nurt (szczególnie na trzech bystrzach) to wszystko spowodowało, że etap był bardzo przyjemny. Podczas przerwy śniadaniowej poszliśmy obejrzeć Kanał Brdy, który płynie w odległości ok. 100 m od samej Brdy, tyle tylko, że jakieś 30 m wyżej i trzeba było wspiąć się na skarpę tej wysokości, Rozciągał się z niej ciekawy widok – tutaj kanał a daleko w dole daleko, hen, hen rzeka.

Dotarliśmy w końcu do biwaku „Zielony zakątek”  w miejscowości Brda, bus z naszymi rzeczami już tam był. I tu znowu luksusy -  duża wiata, ciepła woda pod prysznicem i łazienki, a nawet telewizor, będzie można obejrzeć ćwierćfinał z udziałem Polaków! Po obiedzie i przerwie wypoczynkowej każdy kto tylko chciał mógł popływać w rzece. Woda czysta i płynęła dość szybko dostarczała pływakom wielu pozytywnych wrażeń. Odbyliśmy ćwiczenia ratownicze w posługiwaniu się rzutką rękawową.
Potem poszliśmy oglądać mecz i niestety byliśmy świadkami przegranej Polski z Portugalią, fakt, że dopiero w karnych niewiele nas pocieszył. Toaleta wieczorna, w związku z porażką upłynęła w średnich nastrojach. Zapadła noc i trzeba było iść spać, bo nazajutrz czekał wszystkich kolejny intensywny dzień.      

                        Zaginął gdzieś opis uczestników i dlatego ten dzień spisał Admirał.

GALERIA FILM

 

GIMNAZJUM NR 1 W ZIELONEJ GÓRZE