27.06.2018 rzeka Bukowina, Oskowo – Kozin.
W piękny, słoneczny poranek poderwały nas donośne, pełne gracji krzyki naszego wspaniałego Admirała wywołującego dyżurnych. Na start dzisiejszej trasy biegnącej rzeką Bukowina musieliśmy znowu pojechać naszym wesołym autobusikiem, z kierowcom Panem Staszkiem. Początek dzisiejszego spływania wydawał się prosty, lecz szybko okazało się , że „…Pan Admirał wybrał drogę, cały dzień spacerem szedłem poprzez rześką wodę”. Były również inne, rozmaite atrakcje typu: dzikie przenoski, gąszcze gałęzi przez które nic nie było widać, tak samo jakby płynąć z „głową w betoniarce”. Podczas naszej wyprawy nie obyło się bez okrzyków „grupy kajakarzy z Zielonej Góry”, dzięki który płynęliśmy tak szybko jak „chrzestny z rowerem” a Surfer płynął równie prędko dodatkowo z ważką na czapce. Po zakończonym kajakowaniu i tradycyjnym sklarowaniu żółto-czerwonych łódek ochotnicza grupa do kąpieli w rzece wybrała się z wiadrami w siną dal, za drzewa w celu obmycia się (woda nie była zbyt ciepła). Tym razem na obiad były ziemniaki z kiełbasa w wybornym sosiku („Męska rzecz”). Kiedy wszystkie misie miały pełne brzuszki nasz kochany Admirał zarządził samowolkę. Gdy zaczęło się ściemniać, niektóre niedźwiadki szybko zasypiały, krzyki naszego przywódcy ucichły i w końcu w ten spokojny wieczór wszystkie aniołki poszły słodko spać.
Hania W., Julia G., Mateusz, Krzysiek
|