01.07.2018 przejazd autokarem do Rowów, wypoczynek w Rowach.
W końcu nadszedł ten nieubłagany moment dotarcia do ostatniego przystanku naszego spływu. Pole namiotowe „Wygoda” w Rowach zapowiadało się całkiem wygodnie”. Stała i niezmienna obecność ciepłej wody w prysznicach wprawiła nas wszystkich w niemały zachwyt, a świetlna iluminacja w kranach stanowiła niesamowitą odskocznię od szarej i zwykłej rzeczywistości. My, jako dyżurni zaczęliśmy dokonywać niezbędnych oględzin naszego zaplecza technicznego, po czym z zapałem, oraz naszym Admirałem zabraliśmy się za przygotowanie prawdziwej „Męskiej uczty”. Po opędzlowaniu całego zapasu mięsa a z kaszą podawanego z kaszą wszyscy udali się na poobiednią sjestę, aczkolwiek my jako dyżurni zostaliśmy wcześniej wezwani do dekontaminowania resztek po posiłku. Po licznych noszeniach, szorowaniach i płukaniach udaliśmy się na długo oczekiwany, błogi odpoczynek. Lecz nie było nam dane wypocząć. Nagle z tego błogostanu poderwał nas wszystkich donośny głos wzywający na zbiórkę. Wszyscy w obozowisku zamilkli, a po odebraniu komunikatu Admirała udaliśmy się zwartą grupą na plażę. Przeczesując spektakularne uliczki promenady dotarliśmy w końcu nad nasze polskie morze. Po wypożyczeniu od miejscowego oddziału WOPR (wielkie podziękowania dla WOPR Słupsk i ratowników z Rowów za udostępnienie sprzętu do ćwiczeń) deski ratowniczej niektórym udało się wykonać kilka ćwiczebnych manewrów, które zwiększyły nasze umiejętności. W drodze powrotnej mogliśmy skorzystać z uroków promenady, gdzie przez godzinę mieliśmy dowolność w formach spędzania czasu. Po tych wspaniałych 60-ciu minutach wróciliśmy do obozu, a spoczynek poprzedzony był gorącym prysznicem i rozmowami przy głównym stole.
Adaś D., Hubert B., Hubert W.
|